Kaliska katedra św. Mikołaja to jeden z najstarszych zabytków architektonicznych w mieście, a jej historia sięga XIII wieku. Ufundowana przez księcia Bolesława Pobożnego i jego żonę, błogosławioną Jolantę, była świadkiem wielu przemian architektonicznych. Budowla, wzniesiona między 1253 a 1257 rokiem, łączy w sobie elementy gotyku, baroku, renesansu i neogotyku. Liczne pożary, które nawiedzały kościół, wymusiły wielokrotne przebudowy, co zaowocowało mieszanką stylów, czyniąc z niej miejsce nie tylko kultu, ale i fascynujący obiekt historyczny.
Bezcenny skarb w katedrze
Przez wieki katedra była miejscem przechowywania dzieła sztuki o ogromnej wartości. Od 1621 roku do jej wnętrza przyciągał wiernych obraz „Zdjęcie z krzyża” autorstwa Petera Paula Rubensa. Niestety, to bezcenne arcydzieło przestało istnieć w tragicznych okolicznościach. W nocy z 13 na 14 grudnia 1973 roku pożar strawił zabytkowy ołtarz, w którym obraz się znajdował. Oficjalnym powodem katastrofy było zwarcie instalacji elektrycznej, jednak wielu mieszkańców Kalisza miało wątpliwości co do tej wersji wydarzeń.
Tajemnice i kontrowersje
Wątpliwości wokół przyczyn pożaru podsycał fakt szybkiego zakończenia prokuratorskiego śledztwa. Elektryk, odpowiedzialny za instalację, kategorycznie zaprzeczał możliwości zwarcia, a strażacy znaleźli dowody na wykręcenie bezpieczników. Te niejasności dały początek spekulacjom i miejskim legendom. Jedna z nich sugeruje, że obraz Rubensa został skradziony przed pożarem, a w zgliszczach znaleziono tylko fragmenty ramy i płótna.
Legenda czy rzeczywistość?
Choć dowodów na kradzież nigdy nie znaleziono, historia ta wzbudza emocje i pozostaje żywa w pamięci mieszkańców. Tajemnicze okoliczności pożaru i zniknięcie obrazu stały się miejscową legendą, która do dziś intryguje historyków i miłośników zagadek. Kaliska katedra, choć naznaczona dramatycznymi wydarzeniami, nadal przyciąga turystów i badaczy swoją skomplikowaną przeszłością i architektoniczną różnorodnością.
Źródło: facebook.com/um.kalisz
